Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2021

Jak nie pisać poradników dla nauczycieli

  W 2001 r . Józef Jerzak złożył w jednej z oficyn maszynopis książki pt. „Poradnik psychologiczny nauczyciela” (ss. 194).  Odmówiłem poparcia dla tej publikacji z nadzieją, że autor ją poprawi i złoży ponownie do recenzji. Tak się jednak nie stało.  Jednak chyba tę pracę wydał, bo to chyba ona jest w ofercie    Wydawnictwo LOP  pod tytułem  Jak uczyć i wychowywać?  Poradnik dla nauczycieli ?   Być może autor skorzystał z uwag i wydał już w nieco zmienionej treści tę rozprawę w innej oficynie. Jeśłi tak, to dobrze, bo nie ma znaczenia miejsce wydania, tylko merytoryczna wartość publikacji.              W stosunku do pierwotnej wersji tekstu uważałem, że p otrzeba wydawania poradników dla nauczycieli stała się w ostatnich latach szczególnie nagląca ze względu na wdrażaną reformę oświaty. W takim też kontekście należałoby odczytywać złożoną ofertę przez Józefa Jerzaka. Niestety, ale należy przyznać rację wyrażoną przez Autora w zakończeniu książki, iż (...)  propozycje i zalecenia za

Smutek recenzowanej książki o radości

  Ponad dwadzieścia lat temu przygotowywałem recenzję wydawniczą rozprawy Alicji Żywczok pt. ”Filozoficzne korzenie (inspiracje) pedagogiki radości”.  Wbrew krytycznym uwagom kto inny wypromował ją na rynku. Oto moje uwagi do tej rozprawy:                Potrzeba wydania rozprawy, która ukazałaby filozoficzne korzenie i przesłanki dla pedagogiki radości nie wzbudza wątpliwości. Zainteresowanie taką pracą mogłoby być wysokie, gdyż teoria i praktyka wychowania bez zapowiedzianego w tytule stanu ducha nie ma żadnego sensu. Problem jednak tkwi w tym, że przedłożony do opinii maszynopis ma  niewiele wspólnego z pedagogiką w ogóle, a tym bardziej z pedagogiką radości i nic nie może mu pomóc konstatacja, iż przedmiotem badań są zjawiska mieszczące się w specyfice rozważań pedagogicznych (s.5). Jeśli bowiem chce się ukazać korzenie czy inspiracje czegoś, a w tym przypadku wyróżnionego przez Autorkę dyskursu (nurtu, prądu, modelu?) pedagogiki radości, to trzeba albo od niego zacząć, albo do

Jawny i ukryty program wychowania przedszkolnego

  Przypominam książkę  Elżbiety Siarkiewicz  pt.  Ostatni bastion. Jawne i ukryte wymiary pracy przedszkola,  Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2000, bowiem mało kto wie o jej istnieniu i niezwykle ciekawym badaniu etnopedagogicznym, które zostało zastosowane i opisane.      Rozprawa pani E. Siarkiewicz doskonale wpisuje się w ten nurt realizmu krytycznego, który przejawia się zarówno w płaszczyźnie ontologicznej, jak i epistemologicznej. W tej pierwszej prowadzi do eksplikacji wewnętrznego świata życia i stosunków społecznych w instytucji opiekuńczo-wychowawczej jaką jest przedszkole, ukazując jak jest ono zróżnicowaną i zmieniającą się strukturą.  W drugiej zaś wiąże się z wypracowaniem racjonalnej i krytycznej aktywności naukowej badacza, pojmowanej jako zaangażowanie w ciągły proces empirycznie kontrolowanego wyjaśniania tych struktur na podstawie wytwarzanych przez nie zjawisk jawnej i ukrytej przemocy. Okazuje się bowiem, że w tej z pozoru oczywistej instytucji zorientowanej na d

JA. ZDROWIE. RUCH w DOBIE BEZRUCHU

  W okresie  pandemii Koronawirusa okazuje się, że zdrowie psychiczne uzależnione jest szczególnie od stanu zdrowia fizycznego.  Wydobywa zatem z jednej z półek książkę, którą miałem okazję recenzować na przełomie wieku.  Jest to pięknie wydana ksiązka pt.  Ja. Zdrowie. Ruch. Poradnik dla młodzieży, rodziców i nauczycieli , Przygotowanie tomu i redakcja: Zofia Żukowska przy współpracy Tadeusza Maszczaka, Seweryna Sulisza, Polskie Towarzystwo Naukowe Kultury Fizycznej, Warszawa 2000, ss. 272            Rzeczywiście, jest t o jedna z nielicznych książek, jakie ukazały się na polskim rynku wydawniczym, której adresatami są uczniowie, ich nauczyciele i rodzice. Potraktowano trzy strony procesu edukacji w sposób integralny, ukazując potrzebę ich wzajemnej współpracy, harmonii inicjatyw pedagogicznych i sensowność nawiązywania do uzyskanych już właściwości osobowych wychowanków w zakresie kultury fizycznej.  Redaktorami i autorami tego poradnika są pracownicy naukowo-dydaktyczni oraz naucz
    W 1997 r. trzymałem do recenzji wydawniczej publikację Kazimierza Szewczyka pt. „Ćwiczenia z etyki nauczycielskiej”.  W dzisiejszym wpisie chcę pokazać, na jakie kwestie zwracałem wówczas uwagę, by książka, mająca mieć charakter podręcznika akademickiego dla studentów kierunków nauczycielskich.  Przywołanie tej publikacji jest o tyle istotne, że w tym okresie kończyła swoją władzę w oświacie komunistyczna formacja SLD z PSL mająca na czele za ministra edukacji marksistę Jerzego Wiatra. Wybory wygrała Akcja Wyborcza Solidarność, które delegowała na stanowisko ministra edukacji Mirosława Handke.  Co było dalej, tu pisać nie muszę.   Natomiast pragnę podkreślić, że to właśnie ta zdradziecka formacja polityczna schowała w szufladach wypracowany w okresie zabiegania o poparcie obywateli projekt Ustawy o Samorządzie Zawodowym Nauczycieli. Jak tylko usadowili się na ministerialnych stołkach, tak szybko zapomnieli o tym, co obiecywali oświatowemu środowisku. Ba, było to zobowiązanie z

Co z kulturą i edukacją kulturalną?

  O tym, jak szybko i właściwie na zachodzące przemiany reagują naukowcy   świadczy  podręcznik akademicki pod tytułem Upowszechnianie, animacja, komercjalizacja kultury  - Józefa Kargula , który został opublikowany w Wydawnictwie Naukowym PWN.   To był już chyba ostatni moment dla nauk o wychowaniu na podsumowanie i pokazanie dorobku tej subdyscypliny badań pedagogicznych, które od kilkudziesięciu lat cieszyły się w uniwersytetach ogromną popularnością, a także na upomnienie się o rolę kultury   i jej animacji w społeczeństwie radykalnie od niej już odchodzącym, także w sensie istotnościowym. Prawdziwa kultura broni się sama, ale im większa jest presja rynku i pokusa wśród tych, którzy chcą na niej jedynie zarabiać nie odróżniając kiczu od wartości artystycznych, tym bardziej należałoby zatroszczyć się o młode pokolenia, by nie tylko przechowały one istotę sfery człowieczego ducha, ale i kreowały jej piękno jako autoteliczną wartość.              Autor stawia nas przed niezwykle waż

Upodobania obrazowe dzieci w wieku przedczytelniczym w zakresie ilustracji książkowej

  Dekadę temu ukazała się książka pani Beaty Mazepy-Domagały , w której zostały przedstawione  bardzo interesujące konceptualizacje, teoretyczne i empiryczne badania wpisujące się w nowy paradygmat kształcenia, jaki wymusza dynamiczna zmianą ponowoczesnej rzeczywistości kulturowej.  Autorka tej rozprawy ma rację, że w miejsce języka, który był w modernistycznym świecie matrycą organizującą budowę świata, pojawiają się wieloznaczne i wielopoziomowe przekazy wizualne. Pedagodzy nie mogą zatem dłużej lekceważyć  wynikającej z tych procesów, nowej, indywidualnej i intersubiektywnej perspektywy postrzegania oraz odczuwania rzeczywistości przez dzieci i młodzież w cywilizacji obrazkowej.  Przekazy wizualne przyzwyczajają nas  do pojmowania świata w sposób odmienny od tego, który wykształciła w nas kultura druku.  (s.6).  Podjęte przez autorkę badania zasługują na szczególną uwagę, gdyż łączą w sobie wiedzę z zakresu pedagogiki, socjologii, psychologii, kulturoznawstwa, estetyki, teorii k

Szkoła miejscem niedorozwoju uczniów

  Dzisiaj publikuję recenzję książki Anity Famuły-Jurczak p.t.  Szkoła miejscem (nie)(do)rozwoju. Studium empiryczne na przykładzie gimnazjum „wirtualnego” ( Oficyna Wydawnicza „Impuls”, Kraków 2010, ss.193).          Istotą poznania naukowego jest docieranie do tych obszarów, które jeszcze nie były przedmiotem dociekliwości badawczej, z tym większym więc   zainteresowaniem podjąłem się oceny rozprawy doktorskiej, która już w tytule zapowiada funkcjonowanie szkół, posiadających cechę „wirtualności”, czyli nieistniejących w sposób fizyczny,   a jednak dostępnych naszej zmysłowości w realnym świecie.  Tymczasem już we wstępie niniejszej książki A. Famuła-Jurczak rozwiała nadzieje na przeniesienie się do cyberświata   sprowadzając nas na grunt realiów polityki oświatowej w zreformowanym   w 1999 r. systemie szkolnym. I znakomicie, bo jest to ten typ szkoły, który już zaczął obrastać mitami, a przy tym brak było dowodów empirycznych na to, by można było walczyć z jedynie potoczną opinią n