Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2021

O rzekomo hermeneutycznych kompetencjach

  Dzisiaj zaglądam do książki dwóch autorek:  Barbary Klasińskiej i Małgorzaty Kaliszewskiej  pt.  Kompetencje hermeneutyczne w teorii i praktyce akademickiej  (Wydawnictwo Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach 2018).   Całość zaczyna się ciekawie rozdziałem pierwszym o profesjonalnych kompetencjach nauczycielskich, ale… nie rozumiem, dlaczego kluczowej kategorii „kompetencje hermeneutyczne” B. Klasińska poświęca zaledwie jeden akapit, pisząc że (...)  jest ona środkiem, dzięki któremu fachowa wiedza naukowa jest skuteczna i może być przekazywana.  Przywołuje przy tym niemieckiego autora, który pisze o superwizji, a nie o hermeneutycznych kompetencjach (s. 70-71). Co to zatem znaczy, że kompetencja hermeneutyczna jest środkiem  przekazu? Hermeneutyka nie jest żadnym instrumentalnym środkiem do czegokolwiek. Dopiero w podrozdz. 1.2.2. autorka pisze o specyfice kompetencji hermeneutycznych. Na s. 79 przywołany jest pogląd Kollera, który rzeczywiście wprowadza do swojego słown

O koncepcjach oporu w naukach społecznych

Recenzja monografii Ewy Bielskiej pt. Koncepcje oporu we współczesnych naukach społecznych. Główne problemy, pojęcia, rozstrzygnięcia   (Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego 2013, ss. 315) W czasach ustawicznych przemian politycznych, ustrojowych rozprawy poświęcone fenomenowi oporu są niezwykle cenne, bowiem oswajają nas z prawem obywateli do wyrażania sprzeciwu wobec polityki czy regulacji prawnych, które ograniczają lub wprost je naruszają.  Po publikacjach profesoró:  Ewy Bilińskiej-Suchanek,   Tomasza Szkudlarka, Zbyszko Melosika, Zbigniewa Kwiecińskiego, Aleksandra Nalaskowskiego , moich oraz Lecha Witkowskiego także autorka tej ksiązki włącza się do debaty naukowej nad jakże ważną w dzisiejszych czasach kategorią oporu.  Zacznę może od niewykorzystania istotnych źródeł do analizy tego zagadnienia. Nie wiemy bowiem, dlaczego autorka pominęła w swoich badaniach publikacje jednego z pierwszych w naszym kraju badaczy tej kategorii – Lecha Witkowskiego (sic!). To z jego teks

Animacja samopotwierdzającej się hipotezy

Tym razem odniosę się do rozprawy, którą opublikowało Wydawnictwie Uniwersytetu Jagiellońskiego, a mianowicie  Beaty CYBORAN  pt.  Animacja w systemie zależności instytucjonalnych. Uwarunkowania rozwoju animacji społeczno-kulturalnej na tle polskiej polityki kulturalnej po 1989 roku.  Na stronie Wydawnictwa szacownej uczelni czytam: Animacja społeczno-kulturalna jako nowatorski sposób organizowania działalności społecznej i kulturalnej spopularyzowała się w Polsce z początkiem lat dziewięćdziesiątych XX wieku i stała się pewnego rodzaju odpowiedzią na dominującą w okresie PRL koncepcję scentralizowanego upowszechniania kultury. Innowacyjnością podejścia zafascynowani byli zarówno teoretycy, jak i praktycy działalności społeczno-kulturalnej, czego skutkiem stały się uruchomienie akademickich kierunków kształcenia w zakresie animacji, zmiana nazewnictwa wielu instytucji zajmujących się działalnością społeczno-kulturalną, a także organizacja rozlicznych spotkań służących wymianie doś

Jak nie badań rzekomej mądrości dzieci w wieku przedszkolnym? (2)

  Przejdę dzisiaj  do części empirycznej rozprawy recenzowanej publikacji, o której pisałem wczoraj. Zdaniem Autorki książki, jej badania (…)   miały charakter  diagnostyczno-eksploracyjny. Ogólnym ich celem było wyłonienie i analiza  przejawów mądrości dziecka w starszym wieku przedszkolnym. Jednak z powodu nowatorskiego przedmiotu badań nad mądrością dzieci osiągnięcie tego celu nie było łatwe.  (s. 14) Opracowane narzędzie badawcze (…)   miało prowadzić do określenia wskaźników mądrości dziecka . (s. 15)   Takie założenie jest błędne. Istotą badań jest rozwiązanie problemu naukowego. Autorka tej książki nie formułuje głównego pytania badawczego. Co zatem zamierzała zbadać? Konstruowanie bowiem narzędzi diagnostycznych ma służyć znalezieniu  odpowiedzi na określone pytanie.  Właściwie czytelnik musi domyślać się, o co tak naprawdę chodziło badaczce? Stwierdza Ona bowiem  w rozdziale podsumowującym teoretyczną narrację, że (…)  mądrość (wraz z twórczością, wiedzą praktyczną i umiejętn

Niemądra książka o rzekomej mądrości dzieci (1)

  Konieczna jest analiza merytoryczna monografii naukowej łódzkiej autorki książki o mądrości dziecka - pani Elżbiety Płóciennik , która sięgnęła do koncepcji i doświadczeń amerykańskiego psychologa Roberta J. Sternberga oraz polskiego psychologa Zbigniewa Pietrasińskiego. Prace tych psychologów dotyczą kształcenia intelektualnego czy inaczej określając   rozwijania m.in. w toku edukacji szkolnej inteligencji uczniów mających za sobą etap nauczania elementarnego. Ci jednak uczeni nie adresowali swoich koncepcji do nauczycieli czy wychowawców dzieci w wieku przedszkolnym, gdyż absolutnie one do tego się nie nadają. Głównym powodem tego jest poziom rozwoju psychospołecznego dzieci w wieku przedszkolnym, z czego powinien zdawać sobie sprawę każdy pedagog. Dla psychologów jest to bowiem   oczywiste per se.   W recenzowanej rozprawie E. Płóciennik odczytuję próbę stworzenia nauczycielom edukacji przedszkolnej swoistego rodzaju szansy zainteresowania ich poznawczym potencjałem u dzieci w s