Przejdź do głównej zawartości

 

 


W 1997 r. trzymałem do recenzji wydawniczej publikację Kazimierza Szewczyka pt. „Ćwiczenia z etyki nauczycielskiej”.  W dzisiejszym wpisie chcę pokazać, na jakie kwestie zwracałem wówczas uwagę, by książka, mająca mieć charakter podręcznika akademickiego dla studentów kierunków nauczycielskich.  Przywołanie tej publikacji jest o tyle istotne, że w tym okresie kończyła swoją władzę w oświacie komunistyczna formacja SLD z PSL mająca na czele za ministra edukacji marksistę Jerzego Wiatra. Wybory wygrała Akcja Wyborcza Solidarność, które delegowała na stanowisko ministra edukacji Mirosława Handke. 

Co było dalej, tu pisać nie muszę.   Natomiast pragnę podkreślić, że to właśnie ta zdradziecka formacja polityczna schowała w szufladach wypracowany w okresie zabiegania o poparcie obywateli projekt Ustawy o Samorządzie Zawodowym Nauczycieli. Jak tylko usadowili się na ministerialnych stołkach, tak szybko zapomnieli o tym, co obiecywali oświatowemu środowisku. Ba, było to zobowiązanie z 1981 r. , kiedy to Zjazd "Solidarności" w dn. 5 września uchwalił konieczność powołania do życia Izb Nauczycielskich, by ta profesja uzyskała wreszcie suwerenność. Częścią debat w tym czasie był spór o etykę zawodową nauczycieli.    

Rzadko pojawiają się w naszym kraju publikacje poświęcone pedagogice szkoły wyższej, a szczególnie temu jej działowi, który dotyczy zagadnień pedeutologicznych uwzględniających optymalizację funkcji autoedukacyjnych w toku procesu kształcenia przyszłych nauczycieli. Po wydanej przez prof. Janusza Homplewicza książce „Etyka pedagogiczna” (Wyd. Salezjańskie, Warszawa 1996) miała to być kolejna propozycja „nasycania” wiedzy pedagogicznej, a w tym przypadku  pedeutologicznej, współczesną etyką. Przedłożone do opinii opracowanie K. Szewczyka odnosiło się zatem do dwóch subdyscyplin w naukach o wychowaniu, a mianowicie metodyki kształcenia nauczycieli i etyki zawodowej tej grupy społecznej. 

Można tym samym spojrzeć na jej zawartość zarówno od strony merytorycznej, to znaczy z perspektywy tego, co nowego wnosiła do współczesnej wiedzy o etyce zawodowej nauczycieli, jak i z perspektywy dydaktyki szczegółowej, a więc tego, w jakim stopniu proponuje się nauczycielom akademickim lub kandydatom do zawodu nauczycielskiego realizowanie sugerowanych przez Autora treści. Zagadnienie etyki stanu nauczycielskiego stanowiło zaniedbany, wręcz nieuprawiany obszar badań współczesnej pedeutologii.

           Już na samym wstępie Autor stwierdza, że mamy tu do czynienia z „podręcznikiem akademickim do ćwiczeń z etyki nauczycielskiej” [s.3]. Uzasadnieniem racji dla jego powstania była chęć z jednej strony „dostarczenia uczestnikom zajęć pewnego niezbędnego minimum wiedzy etycznej”, z drugiej zaś strony „wyrobienia u studentów umiejętności moralnego działania” [tamże]. W szkolnictwie wyższym, a szczególnie na kierunkach humanistycznych ten typ podręcznika wydaje się niezwykle potrzebny, by poprzez wzbogacenie teorii o pewne zadania praktyczne można było zadbać nie tylko o formację kognitywno - duchową studentów, ale i o ich umiejętności czy szeroko pojmowane kompetencje zawodowe (w tym przypadku - etyczne). 

Można mieć w tym miejscu wątpliwość, czy możliwe jest zrealizowanie funkcji praktycznej podręcznika przez kierowaną autoanalizę wybranych problemów etycznych oraz dyskusję nad statycznymi i schematycznymi opisami przypadków, zdarzeń czy sytuacji w toku procesów edukacyjnych? Czy aby Autor nie oczekuje zbyt wiele, zapowiadając już we wstępie, iż dyskusja tych przykładów wyrobić ma wśród uczestników zajęć umiejętność moralnego działania [tamże]? Współczesna psychodydaktyka w niczym nie potwierdzi takiego optymizmu, gdyż od poznania określonych norm czy wartości do ich internalizacji i konkretnych, względnie trwałych umiejętności ich stosowania w życiu prowadzi szereg czynników i procesów, wśród których komponent intelektualny jest akurat najmniej istotny.

            Zupełnie nie jest jasny związek proponowanych przez K. Szewczyka treści z ich przydatnością dla zawodowej etyki nauczycielskiej [tamże]. Autor wbrew tytułowi swojego opracowania nie zajmuje się bowiem etyką zawodową nauczycieli. Nie przedstawia Czytelnikom całokształtu zagadnień etycznych dotyczących środowiska nauczycielskiego, przyjmując implicite jedno z węższych znaczeń dla tego typu etyki profesjonalnej, a mianowicie prezentując wybrane normy moralne, którymi przedstawiciele tego zawodu powinni kierować się w swoim postępowaniu. Konfrontuje je przy tej okazji z ujawnianymi w toku sondaży diagnostycznych (nie reprezentatywnymi) przekonaniami moralnymi badanych nauczycieli.

            Jeżeli przyjąć, że etyka zawodowa występuje w postaci norm zinstytucjonalizowanych (kodeksy, przysięgi, ślubowania) oraz norm formułowanych jako indywidualne propozycje, luźne, stanowiące uporządkowany zespół postulatów, to w opiniowanym opracowaniu mamy do czynienia z indywidualną propozycją Autora, pozbawioną jednak czytelnego porządku  czy systematyzacji. Nie znajdziemy na kartach tej pracy jednoznacznego określenia przez Autora, czy(m) jest etyka zawodowa nauczycieli, jaka jest jej geneza, istota, funkcje i zakres obowiązywania, tymczasem w tekście można znaleźć szereg rozproszonych sądów świadczących a priori o jej istnieniu i jakiejś strukturze np.:

- s. 27 „Etyka nauczycielska powinna zatem wypracować  sposoby pozwalające unikać tych sytuacji...

- tamże, „Na szczycie hierarchii wartości etyki nauczycielskiej należy umieścić...”

-s. 42: „Mówienie prawdy stanowi „kwintesencję nauczycielskiej etyki zawodowej”.

-  s. 45: „Nauczycielowi nigdy i pod żadnym pozorem nie wolno odstąpić od realizacji naczelnej wartości etyki nauczycielskiej jaką jest wychowanie człowieka mądrego”.

- s. 45 Do nienaruszalnych reguł etycznych postępowania nauczyciela zaliczać będziemy normę prawdomówności. Oznacza to, że nauczyciel nigdy i pod żadnym pozorem nie powinien okłamywać uczniów, nawet dla ich dobra.” itp.

            Opracowanie powinno mieć w związku z powyższym zupełnie inny tytuł, gdyż kilka zaledwie rozdziałów dotyczy wąsko rozumianej etyki nauczycielskiej. Mamy tu do czynienia z podręcznikiem do etyki ogólnej i wybranych komponentów etyki szczegółowej, który przez edukacyjne egzemplifikacje wybranych norm i wartości adresowany jest do nauczycieli. Dzięki takiemu zabiegowi nie jest on jednak podręcznikiem z etyki nauczycielskiej. Uzasadniony zatem wydaje się tytuł: „Ćwiczenia z etyki dla nauczycieli. Autor zaproponował ostatecznie następujący tytuł: Wychować człowieka mądrego.  Zarys etyki nauczycielskiej. 

Na stronie 92 Autor sam stwierdza, iż: Ćwiczenie to zamyka cykl zajęć, w których staraliśmy się wspólnie naszkicować ogólny zarys projektu etyki nauczycielskiej. Nie da się jednak z tej pracy wyłonić ani ogólnego zarysu, ani projektu etyki nauczycielskiej, a szkoda, gdyż całość zapowiadała się niezwykle interesująco. Postrzegam tezy K. Szewczyka jako przyczynkarskie dla etyki profesjonalistycznej, wynikające z wpisania relacji osobowych między nauczycielem a uczniem w dowolnie określone i słabo uzasadnione ramy wartości, mających tę etykę ustanowić. 

   Nie tylko z podsumowania w rozdz. 6 [s. 97] wynika, iż kolejne części pracy są poświęcone wartościom etyki ogólnoludzkiej, których dobór nie został przez Autora uzasadniony, co wcale nie oznacza, iż nie może on mieć miejsca. Równie dobrze mogłyby się tu znaleźć takie kwestie, jak etyczne aspekty dobrego imienia i honoru, zachowań seksualnych człowieka, wolności sumienia i nauki, moralnego zła opilstwa czy narkomanii itd., itd. Pojawia się zatem pytanie, jaki jest szczególny związek wybranych przez Autora wartości z etyką zawodową nauczyciela? Po co poruszać kwestie  bioetyki czy tanatologii, skoro na skutek m.in. toksycznych postaw nauczycieli pojawia się w rzeczywistości edukacyjnej - a przemilczany w pracy - znacznie ważniejszy problem samobójstw dzieci i młodzieży, naruszania ich sfery cielesnej,  dyskryminacji miłości, płciowości, naruszania własności prywatnej i duchowej uczniów itp.? 

   Lepiej by było dla czytelności pracy, gdyby Autor wyodrębnił część dotyczącą etyki zawodowej nauczycieli, uzasadniając przy tym  jej swoistość i funkcje oraz część dotyczącą dyrektyw etyki ogólnej, stanowiących uzasadniony (a nie przypadkowy) rdzeń dla tej pierwszej. Pragnę także zwrócić uwagę na to, iż wyraźnie odczuwany jest brak odniesienia do elementarnych dyrektyw moralnych dla nauczycieli w postaci norm zinstytucjonalizowanych (Karta Nauczyciela, Ustawa o Systemie Oświaty, Ślubowanie Nauczyciela, Zarządzenie Ministra Edukacji Narodowej o Ramowym Statucie Szkoły itp.). Pojawia się przy tym w tekście zasadniczy błąd, jakim jest wprowadzenie do rozdziału 8 o "prawach człowieka - dziecka - ucznia"  nieistniejącego już w polskim systemie oświatowym Kodeksu Ucznia! Kwestie te regulują od 1991 r. odpowiednie artykuły Ustawy o Systemie Oświaty i statuty szkół.

   Wystarczy także wprowadzić do Aneksu (a nie pod postacią rozdziałów, skoro nie są autorską wypowiedzią) wybrane fragmenty dokumentów typu: Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Konwencja o Prawach Dziecka, Ustawa o Systemie Oświaty czy Zarządzenie MEN o Ramowym Statucie Szkoły a dotyczące relacji nauczyciel - uczeń, by mogły one posłużyć do analizy interesujących problemów etycznych. Natomiast Światowa Deklaracja Praw Zwierzęcia nie powinna być w tej kwestii dokumentem bardziej znaczącym od pominiętych powyżej, jeśli w ogóle warto poświęcać jej uwagę w opracowaniu pod takim tytułem. 

Nie widzę też powodu do zajmowania się w tej pracy problematyką tanatologii mimo, iż zdaniem Autora „moralnym obowiązkiem pedagogów jest towarzyszenie dzieciom chorym i umierającym” [s.182]. Ten typ argumentacji nie jest ani uzasadniony merytorycznie, ani też wystarczająco logicznie powiązany przez autora z etyką nauczycielską.

   Reasumując analizę merytoryczną ww opracowania muszę stwierdzić, iż ze względu na wymogi stawiane podręcznikom akademickim zawarte w nim treści są niespójne, chaotyczne, przez co też kolejność rozdziałów wydaje się dość przypadkowa. Sądzę, iż w takiej postaci książka wymaga przepracowania strukturalnego, jak i uzupełnień merytorycznych. Moje  wątpliwości budzą także następujące kwestie, które podaję pod rozwagę:

- Nie została zachowana zasada proporcji między rozdziałami lub w ich wewnętrznej strukturze np. bardzo powierzchownie potraktowano wstęp i zakończenie do rozdz. 2 „Konflikt wartości. Problem wyboru moralnego”;

- Część „praktyczna” każdego z rozdziałów nie jest w istocie zaproszeniem do ćwiczenia określonych umiejętności, a więc jej nazwa nie odpowiada tytułowym intencjom; Byłoby tak, gdyby Autor zaproponował aktywizujące metody analizy treści (inscenizacje, dramę, grę dydaktyczną, dyskusję panelową, sąd nad poglądem itp.), które z jednej strony odwołują się do emocji, przeżywania określonych treści, z drugiej zaś zobowiązują do symulacyjnego podejmowania decyzji czy określonych działań;  

- Po każdym z opisów zdarzeń występuje stereotypowy tok narracji i sformułowanych pytań, z których większość stanowią pytania rozstrzygnięcia, sugerujące, a nie pytania dopełnienia, problemowe, co zniechęca do pogłębionej analizy i nie pozwala na wyrobienie własnego osądu poruszanych kwestii;

- Miejscami odnosi się wrażenie, że pewne analizy studenci mają prowadzić tylko po to, by potwierdzić „jedynie słuszny” tok wykładu np. s.26 Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że przykłady te są ilustracją pozornego konfliktu wartości? [...] Bliższa analiza jednak pokazuje, że...” Po czym Autor dodaje: Natomiast w przykładzie 2.9. w sposób już bardzo oczywisty nie występuje rzeczywisty konflikt wartości.” lub Czy podzielasz pogląd, że... po czym Autor zobowiązuje czytelnika do przyjęcia swoich tez: Odpowiedzialność ... należy uznać za ... Sprawiedliwość trzeba uznać  za... [s.59].

Niektóre pytania lub polecenia są trywialne, retoryczne, jak np.

Dlaczego studiujesz? - po co studiujesz? [...] Które z postawionych pytań jest pytaniem o cel studiów? czy zgodzisz się z sugestią, że celem tym jest stanie się dobrym nauczycielem? [s.11]; Zastanów się nad .... Pokaż, że w każdym z nich ... Pozostaje więc do rozpatrzenia ostatnia z wymienionych możliwości [s.15]. W zakończeniu ćwiczenia zastanów się czy dobry nauczyciel musi być zarazem  mądrym człowiekiem?  [s.17];

- Czy lekarz może okłamywać chorego dla jego dobra? - jeśli może okazywać to zawsze, gdy w grę wchodzi dobro chorego, czy tylko w ściśle określonych sytuacjach? [s.41]. Czy przyroda żywa jest wartością autoteliczną, czy też instrumentalną? jeśli zaś jest ona wartością instrumentalną, to co jest... [s.154].

- Ciekawie dobrane są przykłady zdarzeń czy sytuacji, wymagających etycznej refleksji. Nie widzę jednak powodu, dla którego w podręczniku z „etyki nauczycielskiej” występują egzemplifikacje zdarzeń odległych od nauczycielskich oddziaływań, jak w przykładach: 3.1. [s.37], 3.2 [s.38],  3.5 [s.40], 9.1.[s140-141], 10.7 [s.159], 11.3 [s.177]11.4. [s.179];

- Razi liczba mnoga wypowiedzi Autora typu: Na użytek tych ćwiczeń przyjmiemy, że... [s.47];  Wartości moralne - jak stwierdziliśmy w ćwiczeniu 1 - [...] My, opowiadając się za absolutyzmem ... przyjmiemy, że... [jw]; Natomiast naszkicowaną przez nas etykę... [s.48]; My w naszych zajęciach opowiemy się za ... [s.81]; Spróbuj odpowiedzieć na pytanie czy [...] jest zgodne z naszym ujęciem człowieka mądrego?  [s.123] czy personifikacja tez typu: „etyka wywodząca się z odpowiedzialności wie, że konflikty... [...]. Etyka ta ostatnią instancję odwoławczą w przypadku konfliktu widzi w ...[s.138].  

- Brak kryteriów podziału etyki normatywnej [s.8] czyni go eklektycznym i niejasnym (np. raz Mill występuje w etyce eudajmonistycznej, innym razem w etyce teleologicznej czy konsekwencjalistycznej itd.). 

- Niczego nie wnoszą do etyki nauczycielskiej literackie dygresje na str. 50.

- Szczególnie zła stylistyka uwidacznia się na str. 78, gdzie pojęcie „relacje” występuje dziewięciokrotnie w kilku zaledwie zdaniach czy na str. 90, gdzie dominuje termin „proponuje”.

- Pytania dotyczące przykładów 7.1. - 7.5. powinny wystąpić, zgodnie z dotychczasową strukturą, po ich prezentacji, a nie przed. 


Czytelnicy mogą teraz sięgnąć do tej ciekawej publikacji i porównać z moją opinią oraz skonfrontować jej treść z własną recepcją treści.  Poza tytm odnoszę wrażenie, że został usunięty z przestrzeni publicznej problem etyki zawodowej nauczycieli.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Profesor poleca ankietę z błędami???!!

  Niestety, tak powstają fatalne doktoraty, a po nich habilitacje. Kompromitacja  nie dotyczy zatem tylko doktoranta.

Czy pseudonaukowa gdybologia może być sprzedawana jako światowy bestseller?

  Czy pseudonaukowa gdybologia może być sprzedawana jako światowy bestseller? w dniu  kwietnia 15, 2021   Moje pytanie jest retoryczne, bo odpowiedź na nie powinna być tylko jedna - NIE POWINNA, ale JEST i powiększa stan bezużytecznej makulatury. Mam tu na uwadze rozprawę izraelskiego historyka prof. Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie  Yuval Noah Harari'ego  pt. "21 lekcji na XXI wiek" (Kraków 2018), która jest sprzedawana w tysiącach egzemplarzy. Poza ładną okładką nadaje się jednak tylko jako dekoracja w biblioteczce domowej.   Historyk powinien zajmować się tym, co jest przedmiotem badań jego dyscypliny naukowej i obowiązującej w niej metodologii badań historycznych. Z tym większym zdumieniem czytam książkę, która z historią niewiele ma wspólnego, bowiem jej autor porzucił własne kwalifikacje postanawiając zarabiać na sprzedaży prognostycznego kiczu, czyli mniemanologii stosowanej.  Nie wypowiadam się na temat wszystkich lekcji, które usiłuje wcisnąć czytelnikom,

Oralna historia historii

  Grzegorz Dżus, Banderówka, Wyd. Rozpisani.pl, brak miejsca i roku wydania, ss. 476. Biorąc pod uwagę wieloletnią współpracę polskich pedagogów z uczonymi i nauczycielami na Ukrainie publikuję opinię profesora Stefana Łaszyna o książce, której autor porusza trudne i bolesne wydarzenia . Zostały one opisane przez  Grzegorza Dżusa w monografii pt. "Banderówka"  , której tytuł okazał się zaskakujący. A ni razu  bowiem S. Łaszyn nie spotkał w niej nazwiska Bandery. Skąd zatem taki tytuł? Tak pisze o tym poniżej:  Emilia, bohaterka książki, w 1940  roku chce wejść do swego mieszkaniaw Radymnie, które opuściła okresowo z powodu przesuwającego się frontu. Wkłada klucz w zamek - nie pasuje. Drzwi otwiera kobieta, która zwraca się do przybyłej: - Czego pani tutaj szuka? Emilia: - A co pani robi w moim mieszkaniu? W odpowiedzi słyszy: - Ooo, banderówka. Stąd wziął się tytuł książki.       W przygotowaniu publikacji wykorzystano   „historię mówioną”, która jest interdyscyplinarną metod