Przejdź do głównej zawartości

Upodobania obrazowe dzieci w wieku przedczytelniczym w zakresie ilustracji książkowej

 


Dekadę temu ukazała się książka pani Beaty Mazepy-Domagały , w której zostały przedstawione  bardzo interesujące konceptualizacje, teoretyczne i empiryczne badania wpisujące się w nowy paradygmat kształcenia, jaki wymusza dynamiczna zmianą ponowoczesnej rzeczywistości kulturowej. 

Autorka tej rozprawy ma rację, że w miejsce języka, który był w modernistycznym świecie matrycą organizującą budowę świata, pojawiają się wieloznaczne i wielopoziomowe przekazy wizualne. Pedagodzy nie mogą zatem dłużej lekceważyć  wynikającej z tych procesów, nowej, indywidualnej i intersubiektywnej perspektywy postrzegania oraz odczuwania rzeczywistości przez dzieci i młodzież w cywilizacji obrazkowej. Przekazy wizualne przyzwyczajają nas  do pojmowania świata w sposób odmienny od tego, który wykształciła w nas kultura druku. (s.6). 

Podjęte przez autorkę badania zasługują na szczególną uwagę, gdyż łączą w sobie wiedzę z zakresu pedagogiki, socjologii, psychologii, kulturoznawstwa, estetyki, teorii komunikacji oraz sztuki wizualnej. Taki sposób podejścia do interesujących badaczkę zjawisk zasługuje na szczególne uznanie, gdyż wpisuje się w uniwersytecką misję dociekania prawdy w opisywaniu świata w taki sposób, by uchwycić możliwie jak najwięcej jego wymiarów. 

Badania naukowe w obszarze m.in. nauk o wychowaniu muszą mieć interdyscyplinarny, wielostronny charakter, gdyż złożoność świata wymaga przygotowywania młodych pokoleń do większej elastyczności, otwartości i umiejętności radzenia sobie z docierającymi bodźcami, do efektywnego uczenia się. 

Rzadko zastanawiamy się nad tym, jak silny jest wpływ otaczających nas zewsząd obrazów mimo, iż specjaliści od marketingu od lat doskonalą swoje kompetencje w tym zakresie i wykorzystują także naszą nieświadomość oraz niezdolność do obrony przed negatywnymi skutkami wizualizacji w ikonosferze, do refleksji nad tym,  co niesie z sobą „mentalność obrazkowa”,  całościowe wchłanianie obrazów, jak dalece środowisko, w którym żyjemy, jest nośnikiem znaczących dla naszego życia i rozwoju treści, a w jakim - wręcz przeciwnie czy jedynie substytutem czegoś przez nas nierozpoznawalnego. Nie może to być nam obojętne w sytuacji, gdy proces kształcenia powinien przygotować przyszłych obywateli do realizacji nowych zadań rozwojowych oraz do aktywnego funkcjonowania w życiu społecznym.

Książka ma interesującą poznawczo, mądrze przemyślaną strukturę,  piękną stylistykę narracji – co istotne – syntetycznie wyrażoną w doborze źródeł i treści kumulację najnowszych osiągnięć w naukach społecznych i humanistycznych.  Autorka nie tylko wie, co jest najważniejsze w zastosowanym przez nią przekazie określonych treści, ale także potrafi nas do nich przekonać bardzo rzeczową i trafną argumentacją.  Znakomicie przemieszcza się z jednej dyscypliny naukowej do następnej, by wydobyć dla czytelnika najistotniejsze aspekty percepcji obrazów. 

Otrzymaliśmy dzięki temu swoistego rodzaju podręcznik akademicki dla potrzeb pedagogiki kultury medialnej, którego treść może w istotny sposób przyczynić się do kształtowania w toku i dzięki edukacji umiejętności czytania przez dzieci obrazów.  Dzięki znakomicie skonstruowanej strukturze argumentacyjnej   można śledzić w niniejszej książce nie tylko to, co jest istotne dla rozwiązania problemu naukowego, ale także mającą w debatach akademickich miejsce jego krytykę. Bardzo dobrze to świadczy o rzetelnej kwerendzie literatury specjalistycznej w czasie pisania pracy i uwzględnianiu tez ważkich, a nie przypadkowych.

Beata Mazepa-Domagała odwołuje się w swoich analizach do dotychczasowych wyników badań, żebyśmy nie mieli wątpliwości, w  jakim stopniu jej własny projekt badawczy jest znacząco inny, choć przecież częściowo nawiązujący do odległych w czasie danych empirycznych jej poprzedników. Wartością wyłożonej w rozdziale metodologii badań własnych jest nie tylko ich wzorcowa konstrukcja, ale także opracowanie własnego narzędzia diagnostycznego i na podstawie zgromadzonego materiału zweryfikowanie nie tylko problemów badawczych, ale i jego przydatności w diagnostyce edukacyjnej. 

 Wyniki badań powinny posłużyć zarówno nauczycielom-wychowawcom dzieci w wieku przedszkolnym, jak i wydawcom ilustrowanych książeczek dla dzieci. Struktura upodobań obrazowych dzieci w wieku przedczytelniczym stanowi ciekawe studium także dla ilustratorów książek dla dzieci i ich edukatorów. Jestem pod wrażeniem niezwykłego talentu narracyjnego autorki tej książki, gdyż doskonale łączy własne rekonstrukcje teorii naukowych z wypowiedziami mistrzów sztuki edytorskiej, artystów, myśli przecież rozproszonych w wywiadach prasowych, internetowych, w książkach z różnych nauk o sztuce.  

Potwierdza to wyjątkowość warsztatu źródłowego i wysokich kompetencji autorki w budowaniu syntez, które pozwalają na nowo odkryć walory form, działań i doświadczeń estetycznych, ich różnorodnych  rozwiązań i propozycji wizualnych.

Współpracowałem przez kilka lat  z łódzką artystką - Beatą Mirowską ilustrującą techniką malarską zeszyty ćwiczeń dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym (Zeszyty PUS - Epideixis) i doskonale pamiętam, jak wiele problemów z tym związanych musieliśmy rozwiązywać intuicyjnie, odwołując się z jednej strony do doświadczeń nauczycielskich, a z drugiej do wyjątkowej wyobraźni malarki i jej wiedzy z psychologii rozwojowej dziecka. Każdy projekt ilustracji indywidualnie weryfikowała, testowała wśród dzieci w rodzinie, znajomych itp., by swoim dydaktycznym zarazem przesłaniem trafił do szerokiego odbiorcy. 

Gdybyśmy dysponowali wówczas wynikami badań, jakie udostępniła dziesięć lat później Mazepa-Domagała, moglibyśmy efektywniej planować  realizację zadań artystycznych, nie błądzić niepotrzebnie, a co najważniejsze kontynuować zamysł, którego sens został w tych badaniach pozytywnie wzmocniony. Niniejsza książka, niezależnie od wysokich walorów naukowych, jest inwestycją w profesjonalne artystycznie i edukacyjnie ilustracje, w profesjonalne projektowanie książek dla dzieci, a tym samym w przyszłość kolejnych pokoleń.   

 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Profesor poleca ankietę z błędami???!!

  Niestety, tak powstają fatalne doktoraty, a po nich habilitacje. Kompromitacja  nie dotyczy zatem tylko doktoranta.

Czy pseudonaukowa gdybologia może być sprzedawana jako światowy bestseller?

  Czy pseudonaukowa gdybologia może być sprzedawana jako światowy bestseller? w dniu  kwietnia 15, 2021   Moje pytanie jest retoryczne, bo odpowiedź na nie powinna być tylko jedna - NIE POWINNA, ale JEST i powiększa stan bezużytecznej makulatury. Mam tu na uwadze rozprawę izraelskiego historyka prof. Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie  Yuval Noah Harari'ego  pt. "21 lekcji na XXI wiek" (Kraków 2018), która jest sprzedawana w tysiącach egzemplarzy. Poza ładną okładką nadaje się jednak tylko jako dekoracja w biblioteczce domowej.   Historyk powinien zajmować się tym, co jest przedmiotem badań jego dyscypliny naukowej i obowiązującej w niej metodologii badań historycznych. Z tym większym zdumieniem czytam książkę, która z historią niewiele ma wspólnego, bowiem jej autor porzucił własne kwalifikacje postanawiając zarabiać na sprzedaży prognostycznego kiczu, czyli mniemanologii stosowanej.  Nie wypowiadam się na temat wszystkich lekcji, które usiłuje wcisnąć czytelnikom,

Oralna historia historii

  Grzegorz Dżus, Banderówka, Wyd. Rozpisani.pl, brak miejsca i roku wydania, ss. 476. Biorąc pod uwagę wieloletnią współpracę polskich pedagogów z uczonymi i nauczycielami na Ukrainie publikuję opinię profesora Stefana Łaszyna o książce, której autor porusza trudne i bolesne wydarzenia . Zostały one opisane przez  Grzegorza Dżusa w monografii pt. "Banderówka"  , której tytuł okazał się zaskakujący. A ni razu  bowiem S. Łaszyn nie spotkał w niej nazwiska Bandery. Skąd zatem taki tytuł? Tak pisze o tym poniżej:  Emilia, bohaterka książki, w 1940  roku chce wejść do swego mieszkaniaw Radymnie, które opuściła okresowo z powodu przesuwającego się frontu. Wkłada klucz w zamek - nie pasuje. Drzwi otwiera kobieta, która zwraca się do przybyłej: - Czego pani tutaj szuka? Emilia: - A co pani robi w moim mieszkaniu? W odpowiedzi słyszy: - Ooo, banderówka. Stąd wziął się tytuł książki.       W przygotowaniu publikacji wykorzystano   „historię mówioną”, która jest interdyscyplinarną metod