Dzisiaj zaglądam do książki dwóch
autorek: Barbary Klasińskiej i Małgorzaty Kaliszewskiej pt. Kompetencje hermeneutyczne w teorii i praktyce akademickiej (Wydawnictwo Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w
Kielcach 2018).
Całość zaczyna się ciekawie rozdziałem
pierwszym o profesjonalnych kompetencjach nauczycielskich, ale… nie rozumiem,
dlaczego kluczowej kategorii „kompetencje hermeneutyczne” B. Klasińska poświęca
zaledwie jeden akapit, pisząc że (...) jest ona środkiem, dzięki
któremu fachowa wiedza naukowa jest skuteczna i może być przekazywana.
Przywołuje przy tym niemieckiego autora,
który pisze o superwizji, a nie o hermeneutycznych kompetencjach (s. 70-71). Co
to zatem znaczy, że kompetencja hermeneutyczna jest
środkiem przekazu? Hermeneutyka nie jest żadnym instrumentalnym
środkiem do czegokolwiek. Dopiero w podrozdz. 1.2.2. autorka pisze o specyfice
kompetencji hermeneutycznych.
Na s. 79 przywołany jest pogląd Kollera,
który rzeczywiście wprowadza do swojego słownika kategorię kompetencji
hermeneutycznych jako umiejętność rozumienia, ale nie – jak napisano
w tej książce – odniesienia do sytuacji i ludzi, z którymi wchodzimy w relacje.
Błędnie zatem przypisuje się Kollerowi, że chodzi tu o (...) odniesienie
wiedzy fachowej i metodycznej, dostępnej już w różnych sformułowaniach, do
szczególnych, a nawet wyjątkowych sytuacji i ludzi w nich się znajdujących oraz
och zrozumieniu (s. 79).
Koller pisze o (...) kompetencjach
oddziaływania pedagogicznego, do których relatywnie należy także umiejętność
odnajdywania ogólnie sformułowanej wiedzy specjalistycznej i metodycznej,
szczególnie w odniesieniu do poszczególnych sytuacji i osób. Taka umiejętność
rozumienia sytuacji i ludzi z którymi mamy do czynienia, można określić jako
kompetencja hermeneutyczna (Koller, Grundbegriffe… s. 12).
Klasińska podaje schemat za Renate
Schwarz, ale bez wskazania na źródłową dla niego stronę (tymczasem jest on na
s. 116). Natomiast omówienie schematu jest nie na s. 114 tylko na s. 115.
Schwarz pisze o pracy pielęgniarek, a ta służba nie jest tożsama z
pedagogicznym oddziaływaniem, które nie jest i nie może być jedynie reakcją na
to, co profesjonalna pielęgniarka w sytuacji opiekuńczej nad pacjentem
dostrzeże, usłyszy, odczuje, odbierze węchem itp. Wynika to z analiz
właśnie pracy pielęgniarki.
Jak to się ma do pracy
pedagoga? Empatia nie jest składnikiem kompetencji hermeneutycznej, tylko
społecznej. Odnoszę wrażenie, że autorka bezrefleksyjnie przenosi wiedzę
tłumaczoną z innej rozprawy, bo dotyczącej superwizji, na oddziaływania
pedagogiczne, dla których superwizja może być jedynie jednym z elementów
kontroli społecznej i intrapersonalnej.
Nie jestem w stanie zaakceptować kategorii
kompetencji hermeneutycznej w bardzo eklektycznym opisie. Kompetencje te w
ujęciu B. Klasińskiej są wszystkim i obejmują niemalże wszystko (zob.
podmiotowe wyznaczniki kompetencji hermeneutycznych). Mam wątpliwości, czy
autorka czytała to, co przywołuje, skoro na s. 98 przywołuje schemat, który
rzekomo jest na s. 114 książki Schwarza.
Otóż na tej stronie nie ma wspomnianego
schematu. Ba, na s. 100 autorka podaje schemat, który rzekomo jest Schwarza,
tymczasem on jest w książce Renate Schwarz, ale autorem jest
Wunderer. Ba, Klasińska nie podaje numeru strony, z której wkleja
ten schemat. W oryginale jest on na s. 122.Ten sam schemat Renate Schwarz
przytacza trzykrotnie – na s. 79 , s. 186 i s. 369. Po co?
Czytając ten tekst można nabrać przekonania, że mamy tu do czynienia z bardzo kompetentną analizą. Tak jednak nie jest, gdyż otrzymaliśmy eklektyczny zbiór różnych poglądów bez kryteriów doboru źródeł i ich własnej analizy. Autorka głównie streszcza, referuje, ale nie widać w tej pracy jej własnych studiów czy syntez.
Cytuje też samą siebie z książki o warsztacie pracy oraz nauki studentów pedagogiki (rozdz. 1.3.1.). Po co, skoro i ta książka nie jest naukowa? Nie dowiemy się zatem, czym są kompetencje hermeneutyczne. Klasińska przypisuje Heideggerowi „kompetencje hermeneutyczne” (s. 184), co jest ahistoryczną tezą. Skąd wzięła związek Heideggera z kompetencjami hermeneutycznymi? Sama przeczy temu stwierdzeniu pisząc nieco dalej, że kategoria kompetencji pojawiła się w latach 70. XX w. Nawet nie wie, że Aebli pisał o kompetencjach znacznie wcześniej, bo w 1963 r.
Mimo, iż kiedyś wydała książkę o
warsztacie pracy studenta, to jednak sama z nim się rozmija, skoro w
przypisie na s. 323 podaje, że przywołany przez nią cytat pochodzi ze s. 127
artykułu M. Urbaniaka. Tymczasem ów cytowany fragment znajduje się w
artykule Urbaniaka, ale na s. 123:
„W każdym razie, na pierwsze zadane
pytanie we Wprowadzeniu — czy rozumiejący sposób bycia jest differentia
specifica podmiotu ludzkiego — można odpowiedzieć przecząco. Należy
równocześnie przyjąć kilka założeń: a) formy rozumienia są wielorakie, zależne
od gatunkowych strategii wchodzenia w interakcję ze środowiskiem oraz
gatunkowych modi przetwarzania informacji (ten fragment
pomija); a dopisuje: (...) ale również odkulturowych form
interakcji z otoczeniem.
W oryginale jest:
W każdym razie, na
pierwsze zadane pytanie we Wprowadzeniu — czy rozumiejący sposób bycia jest
differentia specifica podmiotu ludzkiego — można odpowiedzieć przecząco. Należy
równocześnie przyjąć kilka założeń: a) formy rozumienia są wielorakie, zależne
od gatunkowych strategii wchodzenia w interakcję ze środowiskiem oraz
gatunkowych modi przetwarzania informacji; b) stany przetwarzania informacji
nie muszą stawać się stanami świadomymi, choć są stanami rozumiejącymi; c)
zdolności hermeneutycznych podmiotów poznawczych, w tym podmiotu ludzkiego, są
stopniowalne pod względem funkcjonalnej złożoności oraz aktywizacji w czasie
osobniczego rozwoju; d) granica antropocentrycznego typu rozumienia (o ile
można zdefiniować taki model rozumienia) jest płynna, bowiem rozciąga się na
wiele gatunków wyższych ssaków i nie obejmuje Homo sapiens do, jak można
przyjąć za psychologami, około czwartego roku życia. (s 123)
W rozprawie mamy cytowania z drugiej ręki
np. Gadamera referuje za M. Urbaniakiem (s. 185), mimo iż są przekłady na
język polski dzieł tego filozofa. Podobnie postępuje z Ricouerem (s. 186)
twierdząc, że używa określenia kompetencje hermeneutyczne.
W rozdz. 3.7. Refleksja jako komponent
kompetencji hermeneutycznej na s. 226 występuje błąd logiczny. Hermeneutyka nie
może być przypisywana racjonalności instrumentalnej. Nie rozumiem, jak można
pisać z poczuciem „odkrywczości”, że komponentem kompetencji hermeneutycznych
jest refleksja, skoro jest to oczywiste.
Stanisław Andreski skomentowałby tę część
książki autorstwa B. Klasińskiej jako mglista retoryka opakowana truizmami i
pompatycznym żargonem (Czarnoksięstwo w naukach społecznych, Warszawa 2002). Zapewne
potrzebne są kompetencje hermeneutyczne, że można było poprawnie napisać
książkę na ten temat.
Komentarze