Socjolog Robert Pawlak okazał się pierwszym badaczem
niedokończonej "reformy" w zakresie obniżenia wieku obowiązku
szkolnego w naszym kraju. Zapewne dlatego już w tytule jego publikacji na ten
temat polskość owej reformy ma budzić skojarzenie z utrwalonym w świecie
stereotypem Polaka, który jest niestaranny, niechlujny, niesolidny,
wykorzystujący każdą okazję do tego, by zarobić a jakoś(ć) to będzie. Polish
Joke, polska robota. . . tym razem przenosi się na Ministerstwo Edukacji
Narodowej, które słynie już z tak rozumianej "polskości". Wstyd i
zażenowanie. Ci, którzy powinni być mistrzami staranności i dawać przykład
polskiej edukacji, stają się z własnej winy powodem jak najgorszych opinii
społecznych, w tym środowiska oświatowego i akademickiego, radykalnego spadku
zaufania do władzy, a zarazem braku profesjonalizmu wśród służb
odpowiedzialnych za tę sferę publiczną.
Robert Pawlak - autor interesującego raportu z badań socjologicznych, ukazuje
stosunek rodziców, nauczycieli i przedstawicieli dziesięciu władz lokalnych,
samorządowych, do kontrowersyjnego i silnie krytykowanego zamiaru obniżenia
wieku obowiązku szkolnego. Przy tej okazji ujawnia się stan polskiego
szkolnictwa w jakże zróżnicowanych społecznościach lokalnych. Autor przyjął
trzy hipotezy:
1) im większa jest wiedza badanych na temat planowanej reformy, tym większa
jest jej akceptacja. Ta hipoteza została potwierdzona;
2) poparcie lub opór wobec planowanej reformy będą zależeć od umiejscowienia
badanych osób w ramach lokalnych instytucji, to znaczy, że poziom poparcia
będzie wyższy wśród nadzoru pedagogicznego, osób reprezentujących władze,
natomiast poziom oporu będzie wyższy po stronie nauczycieli i rodziców. Także i
ta hipoteza znalazła potwierdzenie.
3) im większy jest na danym terytorium deficyt przedszkoli, tym większe będzie
poparcie dla reformy. Ta hipoteza znalazła tylko częściowe potwierdzenie. Tam,
gdzie brakowało przedszkoli i dostępu do nich, rodzice i nauczyciele nie
poparli reformy. "Jednocześnie władze gmin, w których brakuje przedszkoli,
były najgorętszymi zwolennikami obniżenia wieku szkolnego."
Trudno jest zgodzić się z autorem tych badań co do powodów, dla których MEN
postanowił przeprowadzić wspomnianą reformę strukturalną, skoro przytoczone
przez niego argumenty nie znajdują potwierdzenia w oficjalnych wypowiedziach
czy dokumentach MEN i jego władz. Szczególnie jest to widoczne w pominięciu
psychologii rozwojowej i uwarunkowań pedagogicznych. Nie przypominam sobie, by
Katarzyna Hall czy jej doradca polityczny Ligia Krajewska kiedykolwiek cytowała
Bogdana Suchodolskiego twierdząc, że to jego model "pedagogiki
przyszłości" (1970) stał się główną inspiracją teoretyczną. Przypuszczam,
że nie znają rozpraw tego pedagoga. W tym przypadku jednak dobrze się stało, bo
akurat socjalistyczna wizja zmiany byłaby tu najmniej potrzebna i przydatna.
Błędnie twierdzi się, że autorzy reformy kierowali się "również
kalkulacjami jej kosztów", gdyż to właśnie brak kalkulacji resortu,
skutkujący niedoszacowaniem adekwatnej do potrzeb wysokości subwencji
spowodował wzrost nastrojów opozycyjnych wobec MEN. Dr Pawlak pominął wśród
uwarunkowań ekonomicznych ten, który był explicite wyrażony przez minister
Hall, że głównym powodem obniżenia wieku szkolnego nie są względy pedagogiczne
czy psychologiczne (te w resorcie całkowicie zignorowano), ale rynkowe!
związane z przyspieszonym skierowaniem na rynek pracy tych, którzy wesprą
swoimi zarobkami puste kasy ZUS. Autor badań dorabia zatem MEN powody
projektowanych zmian, spośród których tylko program polityczny PO, choć
niezrealizowany, jest jedynie wiarygodnym źródłem.
Autor tej rozprawy nie odrobił najlepiej zadania, przygotowując część teoretyczną
pracy. Niezwykle pobieżnie i powierzchniowo potraktował rozpoznanie stanu badań
pedagogicznych w zakresie interesującego go problemu. Ważniejsza okazała się
dla niego sama diagnoza postaw wobec projektowanej zmiany oświatowej, a ta jest
dla nas niezmiernie ważna i wartościowa. Fakty mówią same za siebie.
(źródło: R. Pawlak, Reforma oświaty "po polsku", czyli o tym jak rząd
polski posyła sześciolatki do szkół, Warszawa 2011)
Komentarze